Wrocławian denerwuje rozpoczęty tydzień temu remont torowiska na ul. Legnickiej (i będącej jej przedłużeniem Lotniczej, jeśli się dobrze orientuję). Denerwuje dlatego, że zamiast prosto, jednym tramwajem, jadą teraz nadal prosto, ale z nawet kilkoma przesiadkami (autobusy zastępcze na zmianę z wciąż czynnymi odcinkami torów). Denerwuje, bo ma to potrwać do wakacji. Denerwuje, bo jakoś bardzo powoli się te roboty rozpoczynają. Wprawdzie przy pl. Strzegomskim widziałem już rozmontowane i ułożone w stos podkłady, ale przy pl. 1 Maja (Jana Pawła II, jeśli ktoś woli) widać tylko „przystanek nieczynny”.
A jak jeszcze można denerwować ludzi? Gdy już zrobiłem powyższe zdjęcie, na przystanek wyszła z podziemia kobieta przekonana, że złapie tu środek lokomocji. Raczej nie była zadowolona z tego, że niepotrzebnie łaziła po schodach. Ale jej pomyłce trudno się dziwić, skoro wstęp na przystanek jest broniony w taki sposób: